Translate

piątek, 30 maja 2014

Skończyłem i przetestowałem zestaw z aluminium


Może nie jest tak klimatyczny jak bambusowy - ale będzie trwalszy (bambusowi zdarza się pęknąć)


Miecze jak widać pozostają sklejkowe - nie widzę potrzeby zmieniania ich na jakieś nowoczesne tworzywo, no i podoba mi się że choć trochę drewna się ostało.

A pływa to tak:



Sorki za jakość, oświetlenie i kamera nie zgrały się tym razem.

niedziela, 25 maja 2014

Wczoraj byliśmy pod Koninem

Wysoka i brudna woda na Wiśle zagnała nas na jeziora.
Pomysł wyjazdu do Konina okazał się rewelacyjny. Niecałe 2 godziny autostradą i można się taklować.

Na wodzie z początku było lajtowo a potem dopadła nas burza.
Na samym foku, z grotem puszczonym w chorągiewkę leciałem nieomalże ponad grzbietami fal.

Zanim to się zaczęło zdążyłem nakręcić trochę filmu.




W czasie burzy miałem oczywiście znacznie ciekawsze rzeczy do roboty niż kamerowanie ;-)

niedziela, 18 maja 2014

Skorzystałem z deszczowej soboty i wrzuciłem na Youtuba kolejny filmik z marcowego pływania na Zalewie Zemborzyckim.

Miłego oglądania!

A i jeszcze parę fotek na dokładkę ;-)




środa, 14 maja 2014

Mokra majówka


W sobotę wybrałem się sam.

Plan był prosty, start z Portu Czerniakowskiego i jazda z wiatrem pod prąd do Gassów, gdzie odbywał się Flisfestiwal.

Z początku szło świetnie



Niestety, na wysokości Elektrociepłowni Siekierki przeszarżowałem.
Była kąpiel, holowanie kajaka na płyciznę i wylewanie wody. Przy okazji złamałem maszt, a raczej nie ja a prąd Wisły która wypełniła zanurzony w wodzie żagiel i pociągnęła, uch jak pociągnęła.

Po osuszeniu kajaka i podsuszeniu ubrania zmieniłem plany. Do Gassów i tak bym już nie dopłynął, a zabawa z holowaniem wypełnionego wodą kajaka, pod prąd na pobliską łachę nieźle mnie wyczerpała. Z resztą trzeba było jeszcze zmagać się z silnym północnym wiatrem w drodze powrotnej.




Po drodze spotkałem Wodnika


Pogadaliśmy chwilę, porobiliśmy sobie nawzajem fotki 




i każdy popłynął w swoją stronę.

tzn. on do przystani WKW a ja do Portu Czerniakowskiego.

Na miejscu czekała Gosia i całe szczęście, bo nie wiem czy po tym wszystkim załadowałbym samodzielnie kajak na samochód.

niedziela, 4 maja 2014

Wielka majówka

Plany były ambitne Warszawa - Włocławek i jeszcze dalej.... Pogoda pokrzyżowała nasze plany udało się co następuje:



Czwartek 1 maja: wyjście z Warszawy, słonecznie, wiatr z północy, halsujemy.



 Kilka poprawek technicznych:


I cała naprzód, ku nowej przygodzie.



U ujścia Narwi do Wisły podziwiamy ruiny dziewiętnastowiecznego spichlerza.



Trzymamy kciuki za inwestora, który kupił  twierdzę Modlin. 

Na wieży nie ma już napisu: NA SPRZEDAŻ



Wisła jest pełna uroku, nie przestaje czarować. Wystarczy podnieść pupę z fotela i przesiąść się do BATYAK-a
 

Biwaki na wyspach niezapomniane.






Pogoda zatrzymała nas w Wyszogrodzie, szkoda że już trzeba było wracać do domów. Ale jeszcze kilka fotek z widokiem bazyliki w Czerwińsku.