Wysoka i brudna woda na Wiśle zagnała nas na jeziora.
Pomysł wyjazdu do Konina okazał się rewelacyjny. Niecałe 2 godziny autostradą i można się taklować.
Na wodzie z początku było lajtowo a potem dopadła nas burza.
Na samym foku, z grotem puszczonym w chorągiewkę leciałem nieomalże ponad grzbietami fal.
Zanim to się zaczęło zdążyłem nakręcić trochę filmu.
W czasie burzy miałem oczywiście znacznie ciekawsze rzeczy do roboty niż kamerowanie ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz